Pan Franciszek z uśmiechem pozował do zdjęć, nie było widać po nim zmęczenia. Jest zadowolony z wyprawy. Zobaczył wiele pięknych miejsc i poznał ciekawych ludzi. Próbował również regionalnych potraw. Smakował mu szczególnie ukraiński barszcz. W niektórych krajach zaskoczyły go wysokie ceny i zły stan dróg.
Podróżnik przejechał 20 200 km, spalił około 1600 litrów paliwa. Miał jednak problemy z samochodem. - Czasami się psuł, kupowałem części np. na targach, a jeśli nie mogłem ich dostać w danym kraju, to prosiłem o sprowadzenie - relacjonuje.
Nasz rozmówca przyznaje, że jego maluch wzbudzał zainteresowanie. Pilnie kontrolowali go również przy granicach. - Taki okaz trudno spotkać w Europie - mówi. Nocował w różnych miejscach m.in. na stacjach benzynowych. Spał prawie zawsze pod gołym niebem.
Szczegółową relację z podróży Franciszka Kukioły opublikujemy jutro.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?